sobota, 4 maja 2013

ON się przyznaje do autentyczności

Dzisiaj jak zwykle spotkaliśmy się z przyjaciółmi, by razem czytać Słowo Boże i dzielić się tym co przeżyliśmy, myślami, swoim życiem, by razem jeść, pić, być..... I to co zaczynam zauważać, to fakt, że coraz więcej gadamy o Bogu, coraz więcej i coraz bardziej to jest naturalne. Od samego początku w zasadzie, przy przygotowaniach do obiadu faceci rozmawiali o chwale Bożej, o różnych doświadczeniach, o tym czego nie rozumieją, a co rozumieją, w końcu o tym, żeby nie odrzucać wszystkiego czego nie rozumiemy, bo często Bóg objawia się, a my odrzucamy to, bo szatan też podobne rzeczy robi.... Potem obiad i rozmowa o ludziach, którzy mieli problemy małżeńskie, ale mimo to nie odeszli od siebie ale rozmawiali, wybaczyli sobie i poszli dalej, o tym, że Bóg jest wielki i można z NIM przechodzić przez takie problemy.
Po obiadku czytaliśmy książkę, w której co chwilę było bardzo wiele o łasce Bożej, o tym, że sami nic nie jesteśmy w stanie zrobić, tak by przypodobać się Bogu, dalej rozmowy o tym czym Bóg dotykał nas w tygodniu....
....modlitwy....
.....biegające dzieci......
.......tak... to są właśnie nasze nabożeństwa - od samego wejścia i przygotowywania obiadu. Cały czas święty czas z Bogiem. Dlaczego święty? Bo On jest cały czas w centrum. Nie przy szczególnej okazji, tak od święta w specjalnym miejscu i specjalnej pozie.... On jest przy stole, przy herbacie, podczas modlitwy, podczas przebierania dzieci z mokrych ubrań, gdy poprzewracają się na podwórku....
....
....






..... wielu ludzi ma niepokój jak można nie chodzić do kościoła? Przecież to źle wpływa na ciebie, a przede wszystkim na Twoje dzieci!!! Potem nie wiedzą jak się zachować w kościele.... nie mają szkółki.....nie żyją atmosferą świętości..... sama się nad tym zastanawiałam, choć Bóg już na początku potwierdził moją decyzję (by spotykać się w domu, by być kościołem na co dzień).... jednak zatrwożone pytania z różnych stron nadal wierciły mi dziurę w brzuchu, że dzieci będą odchodzić od Boga, bo nie chodzą do kościoła..... niedługo potem otrzymałam od Boga zapewnienie, że ON działa, że droga, którą idę jest autentyczna, że ON się do tego przyznaje....bo wiecie, zaczęłam otrzymywać od różnych osób zdania, że moje dzieci mają odwagę i dzielą się w różnym gronie bardzo dojrzałymi uwagami na temat Boga, drogi z NIM, słyszałam że podobno mówią często dojrzalej niż ich rówieśnicy i starsi od nich, słyszałam, że ktoś mówił, że moje dzieci modlą się inaczej, prostymi, zwykłymi słowami, bez zbędnych upiększeń i że to jest autentyczne.... (nie odbierzcie tego jako przechwalanie się, bo zupełnie nie to mam na myśli) zresztą sama od moich dzieci ostatnio usłyszałam opowiadania ze szkoły o tym jak to wstawiały się za słabszych, tłumaczyły koleżankom, że należy innych szanować, choć się z nimi nie zgadzamy...
... ostatnio przy rodzinnym dzieleniu się tym, czym Pan Bóg nas dotykał ze swojego Słowa dzieciaki włączały się w rozmowę i dzieliły swoimi doświadczeniami, o których nie wiedziałam. Potem modliliśmy się razem i Duch Święty bardzo dotkął się mojej córci. Modliła się dłużej w ciszy niż inni, a potem spotkałyśmy się w łazience i ona wielbiła Boga jak nigdy, modliła się, płakała chyba z pół godziny i wychwalała Boga. Oddawała Mu swoje życie. Dziękowała Mu za to, że urodziła się w naszej rodzinie. Dziękowała Bogu, że za nią umarł, że dał wybór czy ma iść za NIM czy za szatanem. Mówiła, że GO kocha, że wybiera Jezusa.....
.... nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Czułam się tak, jakbym widziała Bożą Chwałę. Boga, który działał na moich oczach, zdobywał serce mojej córki....
Bóg potwierdził, że idę dobrą drogą, że ON dotyka moje dzieci, że prowadzi je. Potwierdził, że nie o miejsce i sposób spotkania chodzi tylko o AUTENTYCZNOŚĆ przed Bogiem. O to, byś szedł za tym co ON Tobie pokazuje. Nie kopiuj zachowań. Nie kopiuj doświadczeń innych.Nieważne czy chodzisz do kościoła tradycyjnego, czy nie... ale chodzi o to, by BÓG nie był obecny w twoim życiu tylko w konkrentym dniu i konkrentym miejscu i w konkretnym czasie. Wiem, że moje dzieci widzą działanie BOGA codziennie, bo codziennie z nimi o NIM rozmawiam w różnych sytuacjach. Jeżeli ON jest w Tobie to Twoje dzieci będą to widzieć. Czuję się uhonorowana przez Boga, choć wiem, że to wszystko i tak JEGO zasługa.
Pamiętacie, ostatnio pisałam o tym, że Bóg zwrócił mi uwagę, że powinnam być najpierw Kościołem w swoim domu. Teraz ON przyznaje się do tego co robię! Taka jestem MU wdzięczna. I wiem, że będzie działał dalej, a ja chcę GO słuchać.
Czekam na wielkie rzcczy, które Bóg będzie robił i robi przeze mnie, moją rodzinę moich przyjaciół. Modlimy się ostatnio i zastanawiamy jak służyć innym ludziom. Tak bardzo chcemy się dzielić tym, co Bóg nas uczy, co nam pokazuje, tym jaki jest dobry. Tak, by inni też mogli GO doświadczyć i rozwijać z nim relację pełną miłości.
Boże objawiaj się dalej i pokazuj co masz dla nas.