niedziela, 28 października 2012

imprezowicz

Boże prowadzenie jest najlepsze. I jeżeli idziemy za tym, co kładzie nam na sercu to doznamy spełnienia. Ja doznaję spełnienia...
... spotykam się z przyjaciółmi (małżeństwo). Jesteśmy ja, mój mąż, nasze dzieci, ona, on i ich dziecko. Tylko tyle. Rozmawiamy o tym co u nas się dzieje w życiu. Co dzieje się w pracy, w domu. Często ktoś z nas ma problem i omawia go z resztą. Czasem ktoś dzieli się tym jak wspaniale go Bóg prowadzi. (Pamiętacie doświadczenie, które opisywałam z panią na ulicy?) Innym razem wszyscy tęsknimy za tym, by Duch Święty nas napełnił, bo jakoś tak nijak bez Boga na co dzień.... Jemy razem obiad, czytamy fragment książki, która inspiruje nas do rozmowy na tematy dla nas ważne, a Bóg działa podczas tych rozmów. Potem modlitwa. Czasem dłuższa, czasem krótsza. I znowu rozmowy o tym co ostatnio robiliśmy, co przeczytaliśmy inspirującego, co przeżyliśmy... Potem już późno i jemy razem kolację. Jest wieczór i czas do łóżek.....
Dlaczego to opisuję? Bo to jest mój Kościół. Taki przez duże K. "Gdzie dwóch lub trzech spotyka się w imieniu moim tam jestem pośród nich". Bóg jest jedynym źródłem. On karmi i napełnia. I nie musisz robić coś specjalnego by ON to zrobił. Nie musisz być extra religijny i poprawny. Nie myśl, że religia to inny, nie twój świat. Bóg nie jest religijny. On jest żywy i realny i zna Twoje problemy i CIEBIE. Dzisiaj usłyszałam takie zdanie: "Bogu bardziej zależy na Tobie niż na tym, byś przestrzegał poprawnych zasad" Tak! Bo jeśli masz męczyć się i myśleć o sobie, że nie dasz rady, że nie przystajesz do religijnych standardów i potem odsuwasz się i nawet nie myślisz, by odezwać sie do Boga, bo to nie twój świat, to   daj sobie spokój z religią. Bóg patrzy na serce i myśli o tobie. I chce relacji. Jezus jak był na ziemi to najwięcej czasu spędzał z tymi co nie chodzili do kościoła, bo nikt by ich tam nie wpuścił. Celnicy, prostytutki, oszuści.... siedział z nimi na imprezach. Ci z kościoła mówili, że jest pijakiem i imprezowiczem. A Jezus kochał ludzi. Każdego i dochodził do serca, nie do zewnętrznych stylów zachowania i porządnego bycia.
.... mój kościół jest tam, gdzie ludzie się modlą i szukają Boga. Wczoraj kolejny raz przekonałam się, że te chwile z przyjaciółmi to czas kiedy BÓG działa. Napełnia. Wczoraj pragnęłam, by Duch Święty napełnił mnie, by Bóg mnie stawiał tam gdzie chce, dawał mi zadania. Moi przyjaciele modlili się o mnie. Teraz jest noc, a ja nie mogę spać, bo rozmawiam z Bogiem, ON mnie inspiruje, mam głowę pełną myśli o tym gdzie ON mnie może i chce stawiać. Jestem cała szczęśliwa i pełna pary do życia.
... czasem ktoś powie: idź do prawdziwego kościoła na prawdziwe nabożeństwo. Dlaczego nie chodzisz, powinnaś. Ale ja właśnie jestem w prawdziwym kościele na prawdziwym nabożeństwie! "Gdzie dwóch lub trzech spotyka się w imieniu moim, tam jestem pośród nich" - I ON JEST! Chwała Mu za to!!!! Za to, że nie ogranicza GO miejsce i etykieta.
Odezwij się do niego, spróbuj, odpowie Ci. Warto!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz