piątek, 5 lipca 2013

koza i upał

WAKACJE!!!
To bardzo miłe doświadczenie :) Nie musieć pędzić samochodem, by zawieźć, odwieźć, odebrać, podwieźć dzieci do... szkoły. Odpoczynek zasłużony i im i mnie. A w domciu sielanka... gorąco, upał wręcz, woda, pędząca na golasa Kalinka... i wycieczki rowerowe. To jest super. Odkąd dostałam dziecięcy fotelik na rower, to jeżdżę z Kalinką prawie codziennie. W końcu mogę jeździć na rowerze, a bardzo to lubię :) Ostatnio jeździmy na rowerach do cukierni na lody i jagodzianki ;) (ja oczywiście nie jem słodyczy :))), tylko czasem coś tam skubnę od dzieci - jestem z siebie dumna).














Ostatnio w ramach poszukiwań znalazłam takie oto zdjęcia kulinarnie wyżywających się moich dzieci :)


 Fajnie, że już piątek. Sabat. Odpoczynek. Jutro widzimy się z przyjaciółmi :) Będziemy studiować list do Koryntian... modlić się, szukać Boga, Jego dróg dla nas. To będzie dobry dzień!
Chciałabym, żeby wystarczało mi zwyczajnie 4 godziny snu. Wtedy pisałabym codziennie na blogu, wysprzątałabym chałupę, zrobiłabym to i owo.... wyżyłabym się artystycznie, napisałabym plan pracy w przedszkolu, w klasach 1-3..... to, o czym już od kilku lat marzę... systematyczność, to mój niedobór..... Ale zrobię to w te wakacje i koniec!!!! Bardzo chcę. W końcu od września powrót do szkoły. Cieszę się, choć troszkę i boję... no bo jak to będzie z Kalinką? Więcej obowiązków... jak pogodzę to wszystko?
Pewien mędrzeć poradził kiedyś komuś, na narzekanie w ramach tego, że ma się za mało miejsca i czasu, żeby sobie kupił kozę. No i gość kupił kozę. Wrócił do mędrca i mówi, że nadal ma mało miejsca i czasu. Mędrzec poradził mu sprzedać kozę. Sprzedał. No i okazało się, że teraz to ma full czasu i miejsca........ no właśnie, może powinnam sobie kupić kozę???????????




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz