środa, 10 lipca 2013

Slot Art Festiwal - myśli przetrawione

Drugi dzień Slot Art Festiwal niedługo się zakończy... jeszcze dziś koło północy pokaz żonglowania pochodniami, czy coś w tym stylu, w każdym razie ogniowe wrażenia wzrokowe. Będzie pewnie pięknie... Dzisiaj moje dzieciaki były na nauce chodzenia na szczudłach, 2 godziny grały w mafie, uczyły się posługiwać diabolo.... Jutro Szymon idzie na kowalstwo... Jagoda na plecenie warkoczyków. Dzisiaj chciała iść na rzeźbiarstwo w drewnie, ale nie było już miejsc....
Piotrek dzisiaj był na spotkaniu z ludźmi, którzy tworzyli Slot. Opowiadali o tym jak to się zaczęło, można było zadawać im pytania.... dla nas to o tyle ciekawe, że sami prowadzimy stowarzyszenie i wszelkie doświadczenie innych jest nam pomocne..... Pierwsza rzecz to to, że uczą innych i zachęcają jak prowadzić takie mini sloty tam skąd pochodzą. Dają im autorytet i błogosławieństwo, żeby działali. To jest super i na tym wg mnie polega liderstwo i bycie uczniami i czynienie innych uczniami.
Druga sprawa jest bardzo ciekawa. Mówił to chyba facet, który na co dzień zajmuje się kulturą w swoim regionie, jest animatorem. Robi bardzo różne rzeczy, zresztą tak jak na slocie dzieją się, rzeczy bardzo różne, niektóre z pogranicza, czasem ostra muza.... I wydawało by się, że to niepoprawne... Ale on mówi, że tylko wtedy ludzie są sobą. Gdy tworzymy im naturalne dla nich środowisko, wtedy oni nie udają, nie wkładamy ich w religijne ramy, w których oni czują się sztywno. W ten sposób oni czują się swojo i wychodzi na jaw to co jest w ich sercu. Po prostu otwierają się, nie udają. Duch Święty ma wtedy łatwiejszą drogę do pokonania. Dla mnie to odkrywcze!!! Jak często próbujemy włożyć ludzi w nieswoje buty. Młodzież szczególnie. Dajemy im ramy, w które nijak się nie dają włożyć. I trudno zobaczyć wtedy ich serce.
Cżesto z kolei osądamy jak widzimy rzeczy, które nie są w naszym stylu, nie mieszczą się w ramach naszej religijności i pojmowania Boga..... i próbujemy na siłę narzucić innym nasz styl i naszą religijność.... i ludzie nie chcą rozmawiać.... bo nie mają chyba o czym....
Na Slot przyjeżdża mnóstwo ludzi. W tamtym roku było ok. 6000 ludzi. Niezła sumka. Co ciekawe i niesamowite połowa z nich to nienawróceni ludzie, często nie mający z Bogiem w ogóle nic wspólnego. Przyjeżdżają i wielu z nich nawraca się. Codziennie rano jest na dużej scenie wspólne uwielbienie i świadectwa, głoszenie ewangelii. Dzisiaj mówił facet, który nawrócił się na Slocie. Opowiadał o tym jak ćpał, jak eksperymentował i jak w końcu tu na Slocie oddał życie Jezusowi. Opowiadał o tym co przeżył i ludzie słuchali. Na końcu zaapelował, że jeśli są tu ludzie, którzy też chcą oddać Jezusowi swoje życie to zaprasza ich do siebie do przodu. I powiedział, że to jest dla niego próba wiary, ale żeby nie wychodzili jak nie mają ochoty, że nie chce ich naciągać. I ok. 15 ludzi wyszło do przodu. Dla mnie normalnie Chwała BOGU się chce krzyczeć.
Często nie mamy żadnego doświadczenie w pracy z młodzieżą, ze starszymi, z dziećmi... można tak wymieniać różne grupy społeczne, z którymi się w ogóle, albo bardzo rzadko stykamy.....  ale mimo wszystko krytykujemy, mówimy, że ktoś coś robi nie tak i nie tak powinno przedstawiać się Boga.... Naprawdę więcej pokory nam trzeba!!!! i uczenia się od innych, pytania Boga do jakiego środowiska ja mam docierać, gdzie mi najbliżej?
Jest też trzecia sprawa. Organizatorzy Slotu wzięli sobie za główną zasadę współpracować TYLKO i wyłącznie z ludźmi, którzy mają PASJĘ. Tylko pasjonaci. Wiele razy mieli takie sytuacje, że ktoś kto miał poprowadzić coś nie mógł przyjechać, a to co robił było bardzo potrzebne... nie szukali wtedy kogoś na zastępstwo, bo gdy brakowało komuś pasji w tym co miał robić to to dyskwalifikowało go do poprowadzenia programu. Czasem była po prostu dziura. Czasem chcieli coś zrobić, ale nie było człowieka z pasją, więc nie robili tego. Czekali. W końcu nawet po latach spotkali osobę z pasją właśnie do tego o czym marzyli i wtedy dopiero ten program ruszył. Dla mnie również bardzo to ważna myśl. Bo w sumie jeśli brak ci pasji to nie jesteś przekonujący. Każdy z nas zna nauczycieli, którzy uczą bo muszą, i takich, którzy mają pasję..... do takich się lgnie, tacy pozostawiają coś w tobie do końca życia!
Bóg daje nam pasje. Jeśli nie dał Ci do czegoś pasji, to to będzie marne.... Warto czekać. Jeśli nie masz do czegoś pasji, może lepiej tego nie robić? Bóg lubi dawać pasje. Duch Święty daje pasje. Wtedy możę działać przez ciebie doskonale i w tym momencie co trzeba. Wtedy jesteś autentyczny....

http://slotart.blogspot.com/  jakby ktoś chciał przejrzeć. A zdjęcia wklejone niżej pochodzą ze strony slotowej.






3 komentarze:

  1. Często nie mamy żadnego doświadczenie w pracy z młodzieżą, ze starszymi, z dziećmi... ale mimo wszystko krytykujemy, mówimy, że ktoś coś robi nie tak i nie tak powinno przedstawiać się Boga.... Naprawdę więcej pokory nam trzeba!!!! i uczenia się od innych, pytania Boga do jakiego środowiska ja mam docierać, gdzie mi najbliżej?

    Ta myśl poruszyła mnie najbardziej Aga! Potrzeba nam chyba pójść na pustynię i słuchać Ducha w samotności, poście i uniżeniu. Serce potrzebuje kalibracji zanim zacznie być owocne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tysiac razy amen!! Pasjonaci, gwaltownicy zdobeda swiat!! To ja, Citlak Asia z drogi do Santiago :) To moj ulubiony z Twich postow!

    OdpowiedzUsuń