niedziela, 15 grudnia 2013

i znowu..... zepsuty laptop :(

Ach.... i znowu mogę pisać! Ale się cieszę. Wreszcie naprawiłam swojego laptopa!!! :) Ale jestem szczęśliwa. Jak cudnie widzieć taki wielki ekran -  w porównaniu z ekranem mojego telefonu ;)...

Dużo się od lipca u nas wydarzyło... dzieci rosną.... Kalinka chodzi do żłobka i super sobie radzie. Nie płacze, uczy się bardzo dużo. Fajnie w przedszkolu Montessori, do którego chodzi uczą się dużo takich codziennych potrzebnych w domu rzeczy. Kalinka więc układa swoje ubranka w kosteczkę, zciera jak się coś wyleje, zmiata śmieci na szufelkę i celnie wrzuca do śmietnika. Nalewa sobie sama picie z dzbanka i nie rozlewa, nakłada sobie obiad, wrzuca resztki do śmietnika i talerzyk do zlewu.... itd.. :) No i śpiewa :) słuch odziedziczyła po rodzicach :) No i na przykład bardzo często się zdarza, że w drodze do żłobka śpiewamy "Sto lat" dla każdej koleżanki i kolegi po kolei... A że Kalinka ma angielski w żłobku codziennie to chodzi po domu, a za nią brat i siostra i śpiewają "Walking walking... hop hop hop.... running runnig.... now let's stop..." na melodię "Panie Janie". Jest wesoło generalnie.
A teraz jesteśmy na zwolnieniu. Kalinka kaszle i kicha. Zresztą działo się to już i w zeszłym tygodniu i choć jestem zawalona robotą w szkole, bo to czas przedświąteczny, to postanowiłam zostać z nią w domu. I widzę, że dobrze zrobiłam, bo powoli zaczyna wychodzić z tego kaszlu. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

......

niestety mój laptop znowu się zepsuł..... jutro daję do reklamacji....mam nadzieję, że w końcu naprawią o dobrze i na stałe..... ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz