środa, 23 stycznia 2013

Kalinka, biblioteczka i Tymon

Przedwczoraj dopadła mnie gorączka, bóle stawów.... byłam pewna, że dostałam grypę.... ale okazało się, że to była chyba łagodna wersja żołądkowej grypki. Fakt, bolał mnie troszkę żołądek... Na szczęście skończyło się tylko na 38,1 temperaturce i to wszystko. Następnego dnia byłam tylko osłabiona, a wszystko się tak dobrze ułożyło, że dzisiaj mogłam pójść do pracy. I powiem szczerze, że miło być zdrową!
Kalinka dorobiła się własnej półki z książeczkami :) Często sobie tam siada i potrafi spędzić tam sama. oglądając książeczki jakieś 15 minut... miły to widok - nie powiem,,, No i muszę powiedzieć, że moja córcia ma już swoją własną kartę do biblioteki (jak kredytowa). Wypożyczamy sobie książki, a co!
W tamtym tygodniu odwiedzili nas moja siostra ze swoim Tymonkiem i moja mama. Kalisia była szczęśliwa, bo w końcu zobaczyła babcię. Od kilku dni rozmawiała z nią na skypie i zaczęła mówić "baba" :) Objawiły się też matczyne uczucia Kalinki - przytulała Tymonka, głaskała go i tak w kółko... Kiedy już pojechali, Kalinka kazała położyć się na wersalkę i zażyczyła sobie, aby ją przebierano tak jak Tymonka - na leżąco!
Za tydzień pakujemy się z Kalisią i ruszamy w odwiedziny do Gdańska. Czas już zobaczyć co słychać na starych śmieciach :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz