poniedziałek, 7 stycznia 2013

kiełbasa i symbole

I znowu rozpoczął się następny tydzień. Poniedziałek....
..... rano pranie, zrobiłam chlebek, sprzątanko... Kalinka teraz śpi.
Przez cały weekend mieliśmy gości. Dobry czas. Od piątku do niedzieli studium Apokalipsy lub inaczej Objawienia Świętego Jana - ostatnia księga Biblii. Super. Nie studiowaliśmy dat i mocarstw, ale rozmawialiśmy o tym jak ta księga jest ułożona i o co w niej w ogóle chodzi. I piękne jest w niej to, że nie jest księga zastraszającą tylko taką, w której Jezus daje nadzieję i obietnice. Jest to objawienie Jezusa do Bożych ludzi. Po to, by wiedzieli co się ma stać i by byli pewnie, że Bóg jest cały czas z nimi, więc nic im się stać nie może.
W ogóle cała księga powinna być odczytywana symbolicznie. A niestety jak się okazało często część tłumaczona jest symbolicznie, a część dosłownie... np. Jan widział anioła z łańcuchem, który związał smoka na 1000 lat. No i jak to zwykle jest tłumaczone? Łańcuch, wiadomo, że symbol, związanie smoka, symbolicznie, smok - symbol diabła, a 1000 lat? to akurat tłumaczone jest dosłownie. No i zdaliśmy sobie sprawę z wielu takich momentów. Opis Nowego Jeruzalem - jego wymiary itd nie opisują tego jak to będzie wyglądało naprawdę, ale są symbolami, które wskazują na miejsce najświętsze w świątyni i to, że Bóg tam mieszka.... No i tak dalej....
Naprawdę dobrze było to postudiować. Dobrze było utwierdzić się w tym, że tzw. "resztka" to nie żadna denominacja, nie chodzi tu o konkretny kościół, tylko o ludzi, którzy idą za Bogiem. Którzy są usprawiedliwieni przez Jezusa, którzy przyjmują to usprawiedliwienie. I znowu nie chodzi tu o to, żeby pokazać który to kościół jest najlepszy, tylko o ludzi. Nie chodzi o to jaki kościół jak naucza, ale o ludzi, którzy albo przyjmują usprawiedliwienie i w nim żyją, albo nie. Przecież nie nauka nas zbawia, ale życie przy Bogu i przyjmowanie Jego daru. TYLKO! I to jest naprawdę dobra nowina. Niestety tak często prześcigamy się jako denominacje w swoim wybraństwie, w tym, że tylko my itd..... Bóg ma swoich ludzi wszędzie i nie to gdzie przynależysz Cię zbawia, ale twój osobisty kontakt z Bogiem, i szukanie GO. On powiedział, że gdy go będzie się szukać to On da się znaleźć...

Co w nowym tygodniu? Plany jak zwykle: posprzątać porządnie mieszkanko, chlebki upiec, chciałabym znowu wrócić do czytania z dzieciakami "Człowieka z nieba" (książka o człowieku, z chińskiego kościoła domowego, który chodził z Bogiem na co dzień i miał niesamowite doświadczenia). Mój mężuś ma w tym tygodniu urodzinki :))) (no ale też czyta tego bloga, więc nic Wam nie zdradzę :p) No i odliczamy dni do ferii zimowych, powoli też trzeba je zaplanować. Ja chciałabym zawitać z Kalinką do Gdańska, dawno nie byłam. Dzieciaki mają jakieś krótkie zimowisko, no i może ze mną wyjadą i spotkają się też ze swoimi kolegami.


.... poniżej Kalinka porwała z lodówki kiełbasę gospodarza z Lidla.... dobra, polecam ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz