..... rano pranie, zrobiłam chlebek, sprzątanko... Kalinka teraz śpi.
Przez cały weekend mieliśmy gości. Dobry czas. Od piątku do niedzieli studium Apokalipsy lub inaczej Objawienia Świętego Jana - ostatnia księga Biblii. Super. Nie studiowaliśmy dat i mocarstw, ale rozmawialiśmy o tym jak ta księga jest ułożona i o co w niej w ogóle chodzi. I piękne jest w niej to, że nie jest księga zastraszającą tylko taką, w której Jezus daje nadzieję i obietnice. Jest to objawienie Jezusa do Bożych ludzi. Po to, by wiedzieli co się ma stać i by byli pewnie, że Bóg jest cały czas z nimi, więc nic im się stać nie może.
W ogóle cała księga powinna być odczytywana symbolicznie. A niestety jak się okazało często część tłumaczona jest symbolicznie, a część dosłownie... np. Jan widział anioła z łańcuchem, który związał smoka na 1000 lat. No i jak to zwykle jest tłumaczone? Łańcuch, wiadomo, że symbol, związanie smoka, symbolicznie, smok - symbol diabła, a 1000 lat? to akurat tłumaczone jest dosłownie. No i zdaliśmy sobie sprawę z wielu takich momentów. Opis Nowego Jeruzalem - jego wymiary itd nie opisują tego jak to będzie wyglądało naprawdę, ale są symbolami, które wskazują na miejsce najświętsze w świątyni i to, że Bóg tam mieszka.... No i tak dalej....
Naprawdę dobrze było to postudiować. Dobrze było utwierdzić się w tym, że tzw. "resztka" to nie żadna denominacja, nie chodzi tu o konkretny kościół, tylko o ludzi, którzy idą za Bogiem. Którzy są usprawiedliwieni przez Jezusa, którzy przyjmują to usprawiedliwienie. I znowu nie chodzi tu o to, żeby pokazać który to kościół jest najlepszy, tylko o ludzi. Nie chodzi o to jaki kościół jak naucza, ale o ludzi, którzy albo przyjmują usprawiedliwienie i w nim żyją, albo nie. Przecież nie nauka nas zbawia, ale życie przy Bogu i przyjmowanie Jego daru. TYLKO! I to jest naprawdę dobra nowina. Niestety tak często prześcigamy się jako denominacje w swoim wybraństwie, w tym, że tylko my itd..... Bóg ma swoich ludzi wszędzie i nie to gdzie przynależysz Cię zbawia, ale twój osobisty kontakt z Bogiem, i szukanie GO. On powiedział, że gdy go będzie się szukać to On da się znaleźć...
Co w nowym tygodniu? Plany jak zwykle: posprzątać porządnie mieszkanko, chlebki upiec, chciałabym znowu wrócić do czytania z dzieciakami "Człowieka z nieba" (książka o człowieku, z chińskiego kościoła domowego, który chodził z Bogiem na co dzień i miał niesamowite doświadczenia). Mój mężuś ma w tym tygodniu urodzinki :))) (no ale też czyta tego bloga, więc nic Wam nie zdradzę :p) No i odliczamy dni do ferii zimowych, powoli też trzeba je zaplanować. Ja chciałabym zawitać z Kalinką do Gdańska, dawno nie byłam. Dzieciaki mają jakieś krótkie zimowisko, no i może ze mną wyjadą i spotkają się też ze swoimi kolegami.
.... poniżej Kalinka porwała z lodówki kiełbasę gospodarza z Lidla.... dobra, polecam ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz