środa, 22 grudnia 2010

Zamieszkaj w mym ogrodzie

Wczoraj był wielki dzień, bo wystawiliśmy nasz mini-musical! Wyszło bardzo fajnie, chociaż jak wiadomo widziałam dużo rzeczy do poprawienia - szkoda, że moje dzieciaki z gospelu nie miały nagłośnienia, ale myślę, że i tak było słychać nieźle. Nie było jakichś specjalnych wpadek. Wczoraj wieczorem nie mogłam zasnąć, bo cały czas miałam w głowie "zamieszkaj w mym ogrodzie" "dałeś, dałeś nam siebie" i inne frazy z utworów,  które śpiewaliśmy. Naprawdę to jest niesamowite uczucie stworzyć coś i to potem z dzieciakami pokazać, zaprezentować. Emocje i naprawdę przyjemność. Super mi było też, gdy moje dzieciaki śpiewały solo, a właściwie cieszyłam się z każdego dziecka, które śpiewało solo - to jaką odwagą się wykazało... Niektóre dzieci pierwszy raz śpiewały solo: Ben - który przemógł się, odważnie śpiewał, przemógł swoją chrypkę, Małgosia, która pierwszy raz odważyła się zrobić coś solo, bo zawsze się wstydziła nawet wierszyk powiedzieć, Michalina, która zaśpiewała rytmicznie i czysto, choć bała się... Marysia, która rytmicznie weszła, choć musiała trochę poćwiczyć... no i Marta - która zaśpiewała pięknie, ale ja w nią wierzyłam od początku! Poćwiczę z nią jeszcze przez stycznień i weźmiemy udział w konkursie wokalnym właśnie z piosenką: "Powiem TAK Tobie Panie" i mam nadzieję, że w końcu Marta dostanie jakieś miejsce i zaśpiewa w koncercie laureatów. Moje własne dzieciaki też przygotuję i mój gospelowy chór też.
Bardzo dobrze mi było, że byliście ze mną też i Wy: Julka z Michałem i Filipkiem, Ola, Asia, mój teść i mój kochany Mężuś, który zawsze jest z nami, gdy dzieje się coś ważnego. Dzięki Wam! To bardzo miłe, że jesteście ze mną w takich chwilach. A mój mąż powiedział, że bardzo mu się podobało, że jest pełny uznania, że naprawdę super to było - to naprawdę super pochwała - wiecie, że te od najbliższych są najważniejsze.... :D A oprócz wielu ludzi, którzy mi dziękowali i gratulowali był taki pan, który powiedział, że wie, że na jakiś czas opuszczę szkołę z powodu dzidziusia, ale żebym szybko wracała, bo to co robię to nie tylko sztuka, ale to jest magiczne i cudowne - i tutaj użył innego słowa, lepszego, którego nie mogę sobie przypomnieć...:( - miłe prawda?
Ach.... jeszcze dzisiaj jadę do szkoły, żeby poprowadzić wszystkie klasy we wspólnym wystepie. Z każdą klasą coś przygotowałam (jakąś piosenkę świąteczną, kolędę itp, z instrumentami, nawet jeden rockandroll kolędowy się znalazł). Lubię to, wszyscy zawsze mamy radochę z tego! Fajnie. Zaraz muszę lecieć się wykąpać, ustawić program tego wszystkiego i pędzić do szkoły. A po południu jeszcze jasełka z przedszkolem... Tym razem Johnatan (brat Bena) będzie Józefem :)
"Dzięki Ci za Twoje serce, które dawać chce
Dzięki Ci za Twoje serce, które kocha mnie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz