środa, 21 grudnia 2011

egzaminy i renesans

Informuję, że moje kochane dzieci dostały piąteczki z egzaminów. :) Jestem z nich bardzo dumna. Jagoda dostała 5- ... bardzo przeżywa każdy egzamin i bardzo się denerwuje. To niestety wpływa na jakość jej grania. Na egzaminie zagrała bez duszy. Na lekcjach i w domu potrafiła naprawdę pięknie zagrać Bacha, a na egzaminie zagrała go w nerwach... Szkoda. Ale jak widać i tak zagrała bardzo dobrze :) Mam nadzieję, że jakoś nauczy się pokonywać stres. Będzie dobrze :)
Szymon natomiast jest luzakiem. On się nie stresuje. Nigdy się nie stresował. Żadnym egzaminem, żadnym konkursem. Zazdroszczę mu, to naprawdę niesamowita cecha. On idzie i gra po prostu. Cieszy się z tego. Gra spokojnie. Zdolniacha :)
Dzisiaj spokojny dzień, bo wczoraj jeździłam tam i z powrotem. Najpierw pomyliłam godziny odebrania ze szkoły Szyma i pojechałam godzinę za wcześnie - zrobiłam więc od razu zakupy w Lidlu. Potem znowu po Szyma do szkoły, następnie odwiozłam go do muzycznej. Okazało się, że zapomniałam wziąć programu egzaminu, który on przygotował, żeby wzięła, więc znowu zapierniczałam do domu. Przy okazji odebrałam Jagę ze szkoły. Przywiozłam dzieci po egzaminie do domu, zjadły obiad i zawiozłam je na rytmikę. Potem do domciu i w gości (odwiedziłam koleżankę), no a na końcu odebrałam dzieci z muzycznej... Wieczorem po wykąpaniu Kalinki położyłam się na sofie i słuchałam Officium Jana Garbarka z The Hilliard Ensemble. Polecam na wyciszenie się kompletne.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz