Jesteśmy od soboty w Gdańsku :) Ciepło, choć ranki są pochmurne i straszą deszczem. Kalinka pierwszy raz na plaży dotyka piasek i oswaja się wodą. Po jakimś czasie piasek zaczyna jej smakować... Po dwóch godzinach trzeba się ewakuować... :) Ale plaża przyjęta z zachwytem :) Dzisiaj może znowu pojedziemy...
Mężuś dzisiaj rano wyjechał pociągiem do domku :( Jak w dawnych czasach kiedy to przyjeżdżał jeszcze do mnie przed ślubem..... kiedy to było? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz