wtorek, 10 stycznia 2012

ach Merlot...

Dziś mój mężuś miał urodzinki :) Rano udało mi się zrobić pieczone udka indyka, ciasto czekoladowe, koleżanka przywiozła wino bezalkoholowe Merlot - polecam.... pyszszszne... no i wieczorem była miła kolacja. Siedzieliśmy sobie we czwóreczkę i zajadaliśmy się....w sumie to ja najchętniej piłabym same wino... było przepyszne....







Moje dzieciaki śpiewały dzisiaj wieczorem na koncercie laureatów konkursu wokalnego. Zaśpiewały dwa kawałki na dwa głosy. Fajnie im wyszło. Jestem z nich dumna, bo to niełatwe stać na scenie i śpiewać....



A na koniec pochwalę się, że mój syn ma średnią 4,7 na semestr, a muszę powiedzieć, że w ogóle nie zaglądam do lekcji jego, ale o ile wiem to nie uczy się specjalnie do żadnego sprawdzianu, odrabia po prostu lekcje, a reszta wchodzi mu do główki.... ach.... te geny.... :p no to raczej po tatusiu.... ja taka genialna nie byłam :) ... ale co jak co na studiach miałam stypendium za średnią, a co! Miałam nawet najwyższe stypendium... więc może moich genów troszkę ma?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz