sobota, 14 stycznia 2012

Proste jest piękne

Ostatnio mamy szczególny czas.... Dużo się u nas zmienia.... W zeszłą sobotę spędziliśmy czas z rodziną.... To był niesamowity czas. Rozmawialiśmy z dziećmi na temat misji. Nigdy w życiu tak nie rozmawialiśmy. Co to jest misja? Dzieci powiedziały, że zadanie do zrobienia. I miały rację. To jest zadanie. Ale wszyscy się zgodziliśmy, że nie każde zadanie jest misją..... Bo jeśli jesteś super agentem to nie jest misją pójście do kiosku i kupienie gazety... nawet ochrona głowy państwa nie będzie misją kiedy nie zostanie ci zlecona.... i tu jest sedno problemu.... bo ważne jest kto zleca Ci tę misję. To określa, czy jest to prawdziwa misja.... Powiem nawet, że kiedy super agent sam wymyśla sobie misje, to agencja nie chce z nim współpracować.....
I tu robi się ciekawie. Bo zwykle rozumiemy, że naszą misją jest mówienie innym o Bogu. I dobrze. Ale nie do końca.... Bóg daje konkretne zadania. I nie musisz zawsze mówić o NIM, możesz dostać zadanie, żeby kogoś pocieszyć, pobawić się z kimś, pomóc przy lekcjach.... możesz też dostać zadanie, żeby się o kogoś pomodlić.... wskazać na Jezusa.... Jeśli jednak nie dostałeś tego zadania od Boga, jeśli GO nie słuchasz codziennie, jeśli nie wsłuchujesz się i nie oczekujesz zadań, to jaki z Ciebie misjonarz?
A misjonarzem możesz być codziennie. Jeśli GO słuchasz i robisz to co ON chce, to dostajesz zadania specjalne..... nie musisz jechać do Algierii :)
..... To był niesamowity czas z dziećmi. Potem modliliśmy się o to, by Bóg dawał nam misje, by dawał nam zadania na co dzień, byśmy GO słuchali i byli gotowi. Dawno nie byłam tak zbudowana.
Dużo badam ostatnio temat prostego kościoła. Czytam świetną książkę "Domy, które zmieniają świat" (pisałam już o tym)... i mam ogromne parcie, żeby iść w tym kierunku..... Czuję, że nie mogę inaczej, bo Bóg kładzie mi to na serce.... Dzisiaj powysyłałam smsy do trzech rodzin (znajomi dzieci), których chcę bardziej poznać. Przyjadą na herbatkę i pierwsze pogadanka.... :) Wiem, że jeżeli nie będę poznawać ludzi to w jaki sposób Bóg będzie mnie używał? A tak może zleci mi jakieś zadania... Czekam na nie.

Jutro znowu wspólny czas z rodziną. Może wpadnie jeszcze kilka osób i będziemy się razem modlić, czekać na Boga. Być w Jego obecności. Chcę tego bardzo. Powiem Wam, że jeśli doświadczycie dotyku Boga to to zmieni was na zawsze! Nie ma innej opcji. Nigdy tego nie zapomnicie i zawsze będziecie chcieć jeszcze więcej.... a Bóg jest niesamowity!!!! Zastanawiam się jak uprościć moje życie, by mieć czas na najważniejsze.... Tydzień jest taki szybki, że szkoda gadać... za szybki, tyle umyka.....

Czuję, że zaczynam zwalniać. To oznacza rezygnowanie z dobrych rzeczy, by mieć te najlepsze. Trudne, radykalne, ale przeogromnie błogosławione. Panie, pokazuj z czego rezygnować i daj czerpać z Ciebie jak najwięcej...

Teraz ferie. Dużo wolnego czasu. Byle wykorzystać na najważniejsze, nie rozdrabniać się zbytnio. Proste jest piękne....



1 komentarz:

  1. Agus, modle sie by Pan Bog poprowadzil rozmowy z tymi rodzinami, ktore zaprosilas.....jak zwykle to co piszesz mnie osobiscie szalenie motywuje do dzialania. Piszesz, ze myslisz nad sposobami jak uproscic zycie by bylo wiecej czasu dla Boga.Prosze, dziel sie spotrzezeniami,z tym bardzo walcze...ciagle gonitwa.Nie chce by Pan zaskoczyl mnie przyjsciem, poniewaz nie zdazylam zrezygnowac z czegos by byc z nim.caluski z AU

    OdpowiedzUsuń