wtorek, 15 listopada 2011

XXI wiek

Ostatnio dotarło po raz kolejny do mnie, że kościół tworzysz ty, tworzę ja. Ludzie, nie budynki i nabożeństwa. Ostatnio byłam w kościele na facebooku :) Tak! Po prostu rozmawiałam z koleżanką na czacie i Bóg dotykał naszych serc. Zmieniał rzeczywistość, pokazywał grzech, dawał miłość. "Gdzie dwóch lub trzech spotyka się w imieniu Moim... tam Ja jestem pośród nich"
Wczoraj modliliśmy się z przyjaciółmi przy stole, przy herbacie. Bóg był obecny. Działał, zmieniał serca, nastawienia, nawet uzdrawiał - synek mojej koleżanki przyjechał do nas z temperaturą (powyżej 38) i podczas modlitwy o zdrowie dla niego temperatura nagle zaczęła spadać i spadła do 36,9!! .....
...."Nadejdzie czas gdzie już nie będziecie się spotykać na tej górze albo na tamtej (czytaj w miejscach kultu), ale prawdziwi czciciele Boga będą Mu oddawać cześć w duchu i w prawdzie.." Nieważne gdzie, ważne po co!
Myślę, że wielu ludzi w naszych czasach ma dość kościołów. Właśnie przez to, że źle się im kojarzą, przez to, że kościoły często nakładają jarzma, które ciężko nosić. Ludzie nie chcą przyjść do kościoła. Ale to właśnie kościół ma przyjść do nich. Pamiętacie filmik o królikach i słoniach? Nie zapraszasz ludzi do kościoła tylko tworzysz z nimi kościół tam gdzie oni są.
Taki kościół jest mi bliski. Zauważyliście, że czasem zapraszamy ludzi do kościoła, zapraszamy, a oni nie chcą i nie chcą..... Mów im o Bogu tam gdzie są. Niepotrzebna jest świątynia, żeby mówić o Bogu, żeby mieć nabożeństwo, niepotrzebne są mury i kazalnica.... Możecie to zrobić przy herbacie w domu, w ciepłej atmosferze....
Często myślimy, że nabożeństwo w dzień sabatu to coś co musi wyglądać w odpowiedni sposób, musisz się odświętnie ubrać, odbyć jakąś liturgię... I gdy to jest z sercem robione to nie ma nic w tym złego.... Ale myślę, że to nie jest sednem życia chrześcijańskiego. To nie jest cel, dla którego rozmawiamy z ludźmi o Bogu - co by tu zrobić, żeby przyszedł na nabożeństwo. Wtedy czujemy się spełnieni, bo w końcu przyszedł na nabożeństwo. Gdzieś w głowach mamy to, że gdy ktoś chodzi na nabo, to już jest z nim dobrze, to już jest blisko nawrócenia...... Myślę tu oczywiście o tradycyjnym nabożeństwie co tydzień, w święto.
Kościół jest codziennie. Codziennie spotykasz ludzi. Codziennie z nimi rozmawiasz. Cudnie jest gdy możesz spotkać się z ludźmi i razem modlić się, studiować Biblię, rozmawiać o sobie...o ważnych rzeczach. Razem jeść potem, dzielić życie. Dla mnie to jest nabożeństwem. Właśnie usługiwanie sobie modlitwą, wielbienie Boga w modlitwie, pieśni....Słowie Bożym. Dla mnie takie nabożeństwo jest w poniedziałek, środę, piątek, sobotę.... dzień nieważny. Ważne to po co się spotykasz. Sobota? Bóg ją dał, byś wspominał Stworzyciela, wyjście z niewoli grzechu, Boże zwycięstwo. Chętnie spotykam się w sobotę, wiem, że Bóg ma szczególne błogosławieństwo - sam to powiedział. Ale tak samo jak w inny dzień tak i w sobotę modlę się, czytam Biblię i rozmawiam o tym co ważne.
Ludzie potrzebują wspólnoty, spotkania w gronie przyjaciół przy modlitwie, Słowie Bożym, wspieraniu się nawzajem, opowiadaniu o sobie, dzieleniu się sobą. Nie chcę innych nabożeństw. Nie chcę innych nabożeństw.....




Nie ciągnij więc ludzi na nabożeństwo, ciągnij ich do Boga, do ludzi, którzy spotykają się i modlą razem dla modlitwy, rozmowy, bycia ze sobą.... Daj im kościół - bo Ty jesteś kościołem "Czy nie wiecie, Duch Boży mieszka w Was, a wasze ciała są świątynią Ducha Świętego? Wysławiajcie więc Boga w ciele waszym" (parafraza). To jest kościół XXI wieku.

3 komentarze:

  1. To co jest tutaj napisane, to JEDEN OGIEN. Niech plonie.

    OdpowiedzUsuń
  2. 50 year old Information Systems Manager Zebadiah Kesey, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Comanche Territory (Territorio comanche) and Fishing. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Charger. Wiecej informacji tutaj

    OdpowiedzUsuń