środa, 9 listopada 2011

napięcie mięśniowe :)

Oj... długo mnie ostatnio nie było.... Powód? Szybki czas, który pędzi niemiłosiernie.... a poza tym miałam post od internetu - a głównie od facebooka... Niestety, ale był czas, że co miałam chwilkę wolną (czyli nie zajmowałam się Kaliną) to wchodziłam na fb, żeby zobaczyć co słychać, ile zdobyłam like`ów ;) ile moich znajomych odpowiedziało mi na coś... masakra.... I o chwilę traciłam czas, nic w zasadzie w domu nie robiąc, albo zdawkowo coś, co już musiał być zrobione....
.... a to wpływało również na to, że nie było miejsca na mój osobisty kontakt z Panem Bogiem. Wiecie - laptopa można zabrać również do łóżka....
... nadal uważam fb za fajne miejsce gdzie możesz dzielić się sobą.... ale muszę złapać dystans.... podobno każdy kiedyś przez to przechodził - prawda to?

Ale teraz ważniejsze sprawy. Kalinka ma dobre napięcie mięśniowe!!!!!!!!!! Hip Hip Hurrraaaaa!!!! Nie muszę z nią iść na żadną rehabilitację, nie muszę ganiać po neurologach. Ładnie podnosi się, pani doktór powiedziała, że wszystko jest ok. Kalisia spędza w zasadzie cały czas na kocyku na podłodze. Leży to na brzuszku, to na pleckach i chyba dobrze jej to robi. Leżaczek poszedł w odstawkę - tylko kiedy jest dużo gości w domu, to ją tam kładę, żeby jej nikt nie zadeptał ;)
Ostatnio dziecko zaczęło tak wierzgać na przewijaku, że trzeba już bardzo uważać i na pewno nie można jej zostawić samej...



Kalinka zaczęła też jeść pierwsze zupki i owocki.... Zupy smakują jej jako tako, ale za to ma swój ulubiony deserek gerberek - jabłka z jagodami. Uwielbia to!!! Mlaska przy tym i jest cała happy. Wprowadziłam jej inne jedzonko, bo zaczęła mi w nocy się budzić co 2, 3 godziny. Bieda - nie mogę się wyspać. Myślę, że ona po prostu jest głodna i nie starcza jej sam "cycuś". Teraz czekam na butelkę, którą zamówiłam na spółę z koleżanką w necie i jak już ją będę miała, to zrobię jej pierwszą kaszkę ryżową (z brązowego ryżu Uncle Ben`s) z banankiem, albo właśnie z deserkiem jabłko z jagodą, żeby ją zachęcić. Mam nadzieję, że jakoś przyzwyczai się do picia i jedzenia z butli - miło byłoby dawać jej na dobranoc butlę kaszki - może wtedy lepiej by spała?



Ząbkowanie trwa. Kaliś ma już dwa ząbki - dwie dolne jedyneczki. Ostatnia przedarła się kilka dni temu. Córcia teraz rzuca się na wszystko, by tylko to wziąć do buzi i wbić tam swoje ząbki :)

I tak lecą dni. Ostatnio była u mnie moja siostrzyczka, która jest już w piątym miesiącu ciąży :)))))) Coś tam widać już troszkę po niej - choć jest tak szczupła, że jak ktoś nie wie, to nigdy się nie zorientuje, że to lekkie zaokrąglenie to brzuszek ciążowy ;) Wreszcie zostanę prawdziwą ciocią :) To niesamowite, kurcze :) Jeszcze nie wiadomo czy Kalinka będzie miała kuzyna czy kuzynkę - tak po cichutku liczymy na kuzynkę :)

Dzisiaj zamierzam poprasować trochę, poodkurzać w chacie, oczywiście zrobić jakiś obiadek... Zobaczymy co przyniesie dzień....

1 komentarz:

  1. ciesze sie, ze z Kalisia wszystko ok! Gratulki z okazji pierwszych zabkow!
    Co do FB to niestety nawet boje sie zaczac bo wiem czym to sie skonczy .
    Buziaczki. Fajnie, ze wrocilas :))

    OdpowiedzUsuń