... zaczęliśmy grać w "Biznes po europejsku" - gra typu eurobiznes, dawna fortuna.. polegająca na tym samym, czyli kupowaniu posesji z hotelami itp, inwestowaniu w nie i zbieraniu potem kasy za to jak ktoś Ci na tym polu stanie. No i kochani wygrałam :D Dobrze zainwestowałam, oprócz tego miałam szczęście i chyba ze 3 razy wygrałam na loterii pokaźną sumkę - raz ponad 3.000 euro :D To był fart - może jutro pójdę zagrać w totolotka? ;)
No i mamy ferie. Jutro idę z Szymonem do okulisty, bo coś mu się chyba wzrok pogorszył. Ciekawe co powie lekarz i czy Szym będzie musiał nosić okulary... oby nie :)
A ja kończę czytać ekscytującą książkę "Kościół świadomy celu" Ricka Warrena - bardzo polecam. Jeśli komuś jest to bliski temat, to pozycja genialna... teraz jak skończę to chyba zacznę ją jeszcze raz z ołówkiem i notatnikiem w ręku - no tak, żeby wcielić to wszystko na swój grunt....
.... a chce mi się nowej pozycji Martyny Wojciechowskiej, albo inne pozycji podróżniczej... wiem, pójdę do biblioteki i może coś znajdę, choć nie ma to jak kupiona książeczka w księgarni.... bo księgarni to mogłabym siedzieć przez pół dnia i kupić duuużo książek :D
jestes swietnym klientem:) chetny i kupujacy:))
OdpowiedzUsuń