wtorek, 8 lutego 2011

pieniądze na koncie.....

...... a my ciągle czekamy na kasę.... i ni widu ni słychu.......
Niestety ostatnio zaczęłam dostawać wypłatę nie na początku miesiąca tylko ok. 10 dnia miesiąca... i to trochę boli :/
Ale za to lubię swój bank, bo nic nie trzeba płacić. Nic, za przelewy, nic za utrzymanie konta, nic za branie pieniędzy z bankomatów, nic za kartę (pod warunkiem płacenie nią na sumę 100 zł w miesiącu). Lubię swoje konto internetowe :)

...a pączki dzielimy na nadziewane marmoladą różaną i beznadziejne...

Dzisiaj wieczorem wybieram się do ginekologa i mam nadzieję dowiedzieć się KTO to będzie?
No to wtedy już zgłosze się po konkretne wskazówki dotyczące imiona :)
Dzisiaj mam ochotę na zrobienie kotlecików z ryżu i pieczarek - już mi ślinka cieknie... mmm.... lubię wege żarcie najbardziej i nic na to nie poradzę :)
No i na koniec śmieszna historyjka: Mój mąż zrobił dzieciom kanapki do szkoły z pasztetem z pieczarek (takim domowym) i do tego z dżemikiem żurawinowym - żurawinka fajnie pasuje do mięs i pasztetów wege o konkretnym smaku.... no, tylko akurat nie nasz dźemik był żurawinowo-podobny....
No i pytam Szymona po południu czy zjadł kanapkę, a on: Tata się pomylił i zrobił mi jedną część z dźemem, a drugą z pasztetem i to było ohydne i nie zjadłem.....
Jadzia zapytana o to samo powiedziała: Tata źle złożył kanapki i dostałam jedną część z dźemem, a drugą z pasztetem - fu, nie zjadłam tego....
.... no to już wiemy, żeby takich wyrafinowanych smaków dzieciom nie serwować ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz