Najśmieszniejsza i najwięcej emocji wzbudzała zabawa w jedzenie czekolady w czapce, szaliku i rękawiczkach - nożem i widelcem. Każde dziecko, które wyrzuciło kostką szóstkę ubierało się w te pędy, brało widelec i nóż i zabierało się za krojenie i jedzenie czekolady, po kawałeczku. A ile zjadło zależało od tego, czy ktoś w tym czasie nie wyrzucił szóstki. Czasem nie zdążyło się nawet zacząć jeść, bo ktoś już był do jedzenia następny. Emocje sięgały zenitu. Polecam!
Tort urodzinowy - jak przystało na temat urodzin - był słony, a głównym składnikiem był szpinak... Dzieciaki miały ciekawe miny.... obrzydzenie z ekscytacją.... hehe.. Smakoszem szpinaku okazał się Szymon :) Chyba trójka dzieci spróbowała, ale odłożyła.... ;) Ale śmiechu trochę było....
Potem zabawa "trzymaj-puść". Wszyscy stoją w kręgu i podają sobie z ręki do ręki drewnianą łyżkę. Kiedy prowadzący powie: puść, łyżkę należy trzymać, a gdy powie "trzymaj" - trzeba puścić. Wierzcie albo nie, ale wcale nie jest to takie proste trzymać gdy ktoś głośno krzyknie "puść"!
Kalambury i berki... ptasie mleczko... paluszki.. prezenty... Macarena.... Było fajnie. Na opak.. Wesoło.
Jagoda nazywała się Adogaj, a Szymon - Nomysz....:)
Przeżyłam. No to następna imprezka w marcu. .... już się boję, bo w klasie Szymona jest 18 chłopaków... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz