sobota, 12 marca 2011

nabo i wanienka

Dzisiaj mieliśmy naprawdę fajne nabożeństwo - tak ja je oceniam. Jakoś tak w każdym momencie Pan Bóg dotykał mojego serca. Myślę, że parę osób też było poruszonych - to widać po twarzach... Uwielbienie, pieśni, to naprawdę ważny czas... modlisz się śpiewając... dzisiaj modliłam się śpiewając...
Kocham myśleć o moim zborze, kocham troszczyć się o niego.... modlić... Teraz póki jeszcze nie urodził się mój dzidziuś - a jestem na zwolnieniu - chcę jak najwięcej poplanować, modlić się o Boże plany dla zboru, chcę wprowadzać w życie te rzeczy, który wyczytałam w książce Warrena "Kościół świadomy celu", to, co uczyłam się na spotkaniach dla liderów GLS... Boże proszę dawaj mi duuuuużo mądrości, dawaj dużo mądrości! Dużo pokory, dużo zrozumienia - chcę słuchać Twojego głosu i wiedzieć co masz dla mnie, co masz dla naszego zboru!!! Panie rozwijaj nas!!! Chcę być Ci posłuszna i być Twoim sługą, Panie wykorzystuj mnie do tego do czego chcesz...

Po nabo ludzie ze zboru zrobili nam niespodziankę. Kazali nam stanąć razem, wyjść przed wszystkich i jaką przemowę zaczęli -  w ogóle nie wiedziałam o co chodzi... Potem okazało się, że wszyscy razem zrobili nam prezent w postaci wyprawki dla naszej dzidzi! Dostaliśmy wanienkę, przewijak, prześcieradełka, nożyczki do pazurków dzidzi, pieluszki, torbę na spacer, w której chowa się potrzebne dla dzidka rzeczy, śliniaczek, myjkę, spray do noska, kocyk, ręcznik z kapturkiem, patyczki do uszu i nawet gryzaczek.... nawet jeszcze do mnie nie dochodziło, że tyle rzeczy potrzebujemy...... Dziękuję Wam kochani!!!
A Tobie Panie dziękuję, że o nas dbasz, że dajesz ludziom do serc troskę o nas :)

Teraz mam wanienkę z prezentami w pokoju i ciągle oglądam sobie te rzeczy..... są takie cudne.... ale fajnie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz