środa, 16 marca 2011

Dzień w plecy i rodzeństwo bez rywalizacji...

Wczoraj, kiedy wyszykowałam dzieci do szkoły, położyłam się jeszcze do łóżka, aby przeczytać maile, napisać zaległe, poczytać coś... Pogadałam pół godziny z moją mamą.... Zrobiła się godzina 10.30 i stwierdziłam, że tak się troszkę prześpię, bo tam mi się zachciało...
.... i obudziłam się po jakimś czasie... myślałam, że w najgorszym przypadku będzie 13.00. Patrzę na zegarek i szok! Była 14.48!!! Zwątpiłam. A miałam prasować, posprzątać w pokoju w kuchni i zrobić parę innych rzeczy... A tutaj okazało się, że zaraz muszę wyjeżdżać po dzieciaki, bo za pół godziny kończą rytmikę w muzycznej.... Fajnie, przespałam cały dzień..... jeden dzień w plecy...
Jak już odebrałam dzieci, to udało mi się posprzątać w pokoju, przynajmniej tak ogólnie - no wiecie, na fotelach już można usiąść, bo nie leży tam pranie itd... Wieczorem ok. 21.45 chiało mi się spać, ale nie dałam się i poczytałam jeszcze trochę.... Zasnęłam pewnie koło 23.30.
Dziś obudziłam się o 5.30 i trochę poczytałam. Zaczęłam jeszcze raz "Ucieczkę do Boga"... warto sobie przypominać dobre książki.
Dziś już nie kładę się spać... :) Nie chcę przespać całego dnia...


Kupiłam sobie książkę: "Rodzeństwo bez rywalizacji" - podobno świetna pozycja. Przeczytałam kawałek, a dziś będę praktykować - choć zauważyłam, że nie jest ze mną tak źle, bo po części to co przeczytałam już robię. Chodzi o to, by dać dzieciom wyrażać negatywne uczucia i emocje, kierować odpowiednio rozmową, by nie decydować kto ma rację itd... Fajnie jest w tej książce wszystko opisane, jest dużo przykładów i ćwiczeń, które gdy się zrobi to człowiek sam widzi, dlaczego dziecko się tak czuje -np. jeśli chodzi o zazdrość między rodzeństwem - genialne ćwiczenie!!! Autorka każe sobie wyobrazić, że Twój mąż oznajmia Ci, że jestes wspaniała i dlatego chce mieć jeszcze jedną taką wspaniałą żonę. No i potem jak się pojawia wszyscy się nią zachwycają, a nie tobą, potem wyciąga z Twojej szafy rzeczy i daje jej, mówiąc, że Ty już wyrosłaś=przytyłaś, potem się z nią bawi itp i mówi Ci, że powinnaś się nią opiekować..... Już sam zarys tematu wprawia mnie o dreszcze - ale z puntku widzenia dziecka i tego jak pojawia się następne dziecko może to tak wyglądać. Przyjrzyjcie się jakie emocje towarzyszyły wam, gdy opisywałam to jak nowa żona wprowadza się do domu. Ja chciałabym zabić ją, zrobić jej przykrość, byłam na nią wkurzona, miałam ochotę robić na złość mężowi..... No to zobaczcie, że dzieci też tak myślą, jeśli pojawia się rodzeństwo.
Bardzo ważne jest wtedy wysłuchanie dziecka itd, pozwolenie mu na wylanie swoich obaw, emocji itd....
Nie będę opisywać książki całej, bo bez przesady ;) W każdym razie jeżeli masz dziecko, lub będziesz mieć to koniecznie przeczytaj tę książkę!

Dzisiaj piorę pościel, dywaniki łazienkowe - może poukładam w szafkach z pościelą.....nie cierpię tych szafek - masakra! No i tak powoli zaczynam sprzątanie w miarę generalne, bo rodzice, brat, siostra z mężem się zwalają na weekend - cieszę się!!!!!! Ale posprzątać należy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz