piątek, 27 maja 2011

Dziś mnie rano trochę bolał brzuch.... ale jakoś mi się polepszyło.... i nic. Ja to bym chciała dziś w nocy pojechać z mężkiem na porodówkę :) Zobaczymy - w niedzielę mam termin.... i moje urodzinki!!! :)
Dzisiaj u nas w domku byli panowie, by pozalepiać jakieś pęknięcia na ścianach. Fajnie, bo chyba pomalują te ściany, na których lepili, więc liczę i uproszę ich, żeby mi pomalowali tą najbrudnijszą ścianę na schodach, na której wszystkie maluchy się opierają jak wchodzą po schodach na górę...
Wymienili mi też kran na podwórku. Fajnie, bo wreszcie nie będzie na około pryskało.
Zrobię dziś ciasto rabarbarkowe ze stronki ciastowej (patrz link z boku). Zrobię z podwójnej porcji, żeby jeszcze trochę na jutro zostało - i tym razem pomieszam rabarbar z truskawkami... :)
Wczoraj obejrzałam Matrixa Rewolucje - po raz któryś oglądałam całą serię. Ja to mam tak, że od czasu do czasu nachodzi mnie na Matrixa albo na Władce pierścieni :) Lubię te filmy i już.
No i na koniec w necie znalazłam takie ładne torby - możecie mi kupić na urodziny :D







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz