środa, 25 maja 2011

głupi kabelek

Jaka jestem zła na to, że podczas remontu zagubił mi się kabelek do telefonu!!! Bo bym Wam pokazała filmiki moich dzieci jak grali wczoraj na koncercie w muzycznej i w ogóle parę zdjęć mam tam fajnych i gucio - uwięzione w telefonie. Chyba muszę na allegro poszukać i zakupić...

Wczoraj moja mama przyjechała do mnie - opieka dla dzieci w czasie porodu zapewniona :) Szczerze mówiąc to już czuję wielki ciężar brzucha. Ledwo coś pochodzę i już mam dość. Nawet prowadzenie samochodu to dla mnie nie lada wysiłek - to już najśmieszniejsze, no bo w końcu co robi się w samochodzie: siedzi? ;) Wczoraj wieczorem modliłam się, żebym jeszcze nie urodziła, bo Piotrek musiał jechać na noc do pracy (oczywiście przyjechałby w 15 minut gdyby coś, ale jednak musi coś w pracy nadgonić...). Dzisiaj też jeszcze nie chcę rodzić, ani w nocy, bo przecież Piotrek się musi wyspać po nocce w pracy :) No więc jutro w nocy jestem gotowa....
..... ale przyznam, że mam tremę, jakoś tak chyba dawno nie rodziłam. Trochę się boję i zastanawiam czy mocno będzie bolało... czy dam radę nie drzeć się na cały szpital.... jak długo będzie trwał poród, gdzie dojadę..... ale chyba jakoś przeżyję. Na szczęście to wszystko nie trwa wiecznie... i się skończy... Trzymajcie kciuki!!!

Wczoraj moje dzieciaki miały koncert w muzycznej z okazji Dnia Matki. Spiewały piękną piosenkę całą grupą z rytmiki używając do tego przeszkadzajek. Fajnie słuchać, jak dzieci śpiewają czysto - w zwykłej szkole zawsze zdażą się osoby fałszujące, a śpiew w muzycznej brzmi inaczej....
Potem Szymon grał na wiolonczeli Rondo, a Jagódka sonatinkę J. Garści - fajnie im poszło. Jestem z nich dumna! Oczywiście :D

No to bye...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz