wtorek, 10 maja 2011

Kolejna dzidzia przyszła na świat

Dzisiaj urodziła moja sąsiadka  - Julianna W. :) Urodziła swoją wymarzoną Natalkę. Natalką piękna, jakby wcale nie zmęczył ją poród - a Julię zmęczył.... Dziś o 7.15 rano. Julia szczęśliwa, bo już miała wszystkiego serdecznie dość, brzuch jej ciążył, kręgosłup bolał, spać nie mogła już od kilkunastu dni... bo wszystko ją cisnęło. Dobrze, że już urodziła....

Natalia W.

Natalka W.

A ja byłam dzisiaj u lekarza i dowiedziałam się, że stan mojej szyjki macicy wskazuje na to, że termin porodu może być nawet późniejszy niż przypuszczany - czyli jak wyznaczony mam na 29 maja, to może być nawet później. No, powiedzmy, że dużo później to ja bym nie chciała. Ale 29 maja, albo krótko po, to mi bardzo odpowiada :) Zresztą na razie się bardzo dobrze czuję, nic mi nie dokucza, śpię sobie spokojnie i jest ok.
No, w końcu mam zamiar pojechać w ten weekend na szkolenie dla liderów małych grup domowych. Więc nie mogę jeszcze urodzić :)
Dzisiaj wyprasowałam najmniejsze ubranka dla Kalinki, jutro dokończę resztę - te do rozmiaru 80.... :) Pięknie poukładane i ślicznie wyglądają...
Dzisiaj wypiękniłam łazienkę na górze - trochę się namęczyłam, ale sobie potem poleżałam ;)
Uprałam pościel. Super, bo w sumie mi dwa prania wyschły - taka piękna pogoda.... pewnie przynudzam was tym sprzątaniem i praniami..... :( No to jeszcze poprasowałam wszystko co się da....
Jakoś tak jestem zadowolona bardzo z dzisiejszego dnia.... tak po prostu....
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz