środa, 1 lutego 2012

Proszę Państwa oto Miś

Dzisiaj pobudka o 6.00..... uch... trzeba było wstać, bo dziecię wołało zdecydowanie :) W nocy było nieźle. O 1.00 popłakała trochę, ale nie było najgorzej. Zasnęła potem, by wstać o 3.00. Nakarmiłam ją i spała 3 godzinki. Niestety katarek coraz większy. Bańki lecą z nosa. Czyszczę nosek, cebula w pokoju koło łóżeczka, maść majerankowa pod noskiem.....
Na śniadanko kaszka jaglana z bananem. Zjadła porcję równą zupie, którą Szymon zjada na obiad ;)
Dobrze, zdrowe śniadanko to podstawa :)
Niestety mój samochód rano nie chciał odpalić. Zawiodłam się na nim :( 18 stopni mrozu robi swoje. Na szczęście sąsiadka zgodziła się podwieźć Szymona i jego kolegę do szkoły. Dzisiaj szczególny dzień, bo jadą do teatru na musical "Zaczarowany Ogród". Dobrze mieć pomocnych sąsiadów... :*


Znalazłam w szafie cieplutki zimowy, zielony pajacyk, a na nim misio... Niestety długo nim się nie nacieszymy, bo okazało się, że misio za długo przeleżał w szafie :-/ Pewnie Kalisia ze trzy razy nałoży i trzeba będzie oddać innym maluszkom... :)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz