wtorek, 21 lutego 2012

zmiany

Wreszcie nadszedł dzień, kiedy Kalinka dostała nowy fotelik samochodowy :) Do tej pory jeździła ciągle w tym pierwszym.... nogi jej wystawały, głowy ledwo opierała się tam gdzie powinna... Ochronnej budy na fotelik nie dało się nałożyć, bo nic nie widziała zza niej.... Jednym słowem nowy fotelik się należał :)








Bluzeczka odkryta niedawno - dobra! :)


U Córci wielkie zmiany! Zaczęło się od historii z kawałkiem chleba, który spałaszowała w 5 minut... ale to nie koniec. Nie chce w zasadzie nic jeść z tego co jadła dawniej. Jeśli zje 4 łyżeczki kaszki to potem zaczyna machać rękami i nie daje sobie nic włożyć do buzi. Wczoraj dostała na śniadanko chlebek z masełkiem pokrojony w kosteczkę... ale była zabawa! Do tego dałam jej deserek owocowy - to prawie jak chleb z dżemem ;)











Rano przy śniadanku byłam już zła na Kalinkę. Kurcze, nic nie chce jeść... Nawet wkurzyłam się i jej nagadałam co myślę...... hmmmm.... jednak przemyślałam to, przeprosiłam dziecię za złe słowa i stwierdziłam, że to nie ona, ale ja muszę się zmienić! Niestety! To chyba zawsze najbardziej nas boli. Chcielibyśmy, żeby inni się zmieniali ;) Kalina rośnie, chce zmian, pokarmu stałego, a ja niestety muszę ruszyć głową jak to zrobić, żeby dobre składniki były jej dostarczane.... Może niedługo będzie czas na kotleciki z kaszy jaglanej? Wczoraj gryzła miękkie jabłko i radziła sobie z rozdrabnianiem go w buzi rewelacyjnie. Dzisiaj to samo z bananem. Ale była zadowolona :)
Cieszy mnie bardzo to, że ostatnio zaczęła też dłużej spać w dzień :) (pewnie zaraz się obudzi, skoro to napisałam...) Jednym słowem dziecię rośnie. Chwała Bogu!







Na sam koniec pochwalę się nagrodą, którą otrzymałam biorąc udział w konkursie u Anette. "Słodką" zawieszkę, której użyłam do telefonu, piękną bransoletkę i czekoladę z orzechami, którą oprócz 4 kostek sama spałaszowałam :]










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz