sobota, 23 lipca 2011

Boży porządek

Dzisiaj mieliśmy ważne nabożeństwo. Od jakiegoś czasu narastają konflikty, które nie są rozwiązywane.... Wszystko dzieje się pod skórą, a na zewnątrz ładnie i poprawnie.... Ostatnio już nie dało się wytrzymać i zaczęły się rozmowy na ten temat, coraz więcej i coraz głośniej... Dzisiaj w końcu otwarcie pierwszy raz porozmawialiśmy o tym razem....
.... studium o nabożeństwie radosnym było w tym tygodniu. Ktoś, kto prowadził dyskusję zaczął zadawać pytania wprost dotyczące naszej grupy i od słowa do słowa ludzie zaczęli mówić co ich boli... czego im brakuje... Wiem, że to dopiero początek i w zasadzie nic nie zostało wyjaśnione, ale to dobry początek....
.... dla mnie najważniejsze było to, że dwie dziewczyny ujawniły swój konflikt przed wszystkimi i modliły się o wybaczenie.... widziałam, że to było autentyczne.... Duch Swięty działał i kruszył serca ich rodzin.... Chwała MU za to!
... tak jak ostatnio myślę o nabożeństwie, to dzisiaj spełniło się znowu moje marzenie. Duch Swięty poprowadził nabo tak jak chciał. CO z tego, że przygotowaliśmy punkty programu, jak ON sobie zaplanował co innego.... I ta dyskusja przerodziła się w ważną rozmowę, a na koniec modlitwę... nie było kazania.
Chcę kościoła żywego, otwartego na prowadzenie Ducha Swiętego i tylko NIEGO. Nie chcę inaczej... Przychodzenie na nabożeństwo i odprawianie kolejnych punktów programu jest bez sensu... Często mówimy o tym, że Bóg jest Bogiem porządku i muszą być kolejne punkty programu. I przychodzimy tak co sabat i każde nabożeństwo jest od początku do końca przygotowane, zapięte na ostatni guzik.... tyle, że nie słuchamy tego, co mówi Duch Swięty... nie patrzymy na to co ON chce zrobić... czym dziś chce się zająć... Mimo tego, że czasem widzimy, że coś idzie w konkretnym kierunku, to przerywamy to, bo porządek musi być i musi być następny punkt programu...
Bóg jest Bogiem porządku, a my nie możemy MU przeszkadzać Jego porządek wprowadzać....


Kalinka zaczyna się uśmiechać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz